WSPIERAJĄ NAS
POZNAJEMY ZAGŁĘBIE


E-book o historii Zagłębia Dąbrowskiego:

Projekty Realizowane












Społeczność
Polecamy




Apel do mediów o uszanowanie różnorodności województwa

Strona Piotra Bieleckiego

Aktualności

"Szwajcaria Zagłębiowska" wg. Mariana Kantora-Mirskiego
Dariusz Jurek 18.10.2011
W ramach projektu "Poznajemy Zagłębie" kontynuujemy nasz stary cykl imprez turystycznych o wspólnej nazwie "Zwiedzaj Zagłębie". Już w najbliższą sobotę, o ile pogoda pozwoli zaprosimy wszystkich na pieszą wycieczkę z Błędowa, poprzez Okradzionów do Sławkowa (szczegóły w osobnym komunikacie), a więc na "Szlak Szwajcarii Zagłębiowskiej".

Aby zachęcić Państwa do udziału w tej wycieczce prezentujemy poniżej opis (tekst oryginalny) "Szwajcarii Zagłębiowskiej" w wykonaniu Mariana Kantora-Mirskiego z roku 1932, zamieszczony w jego szkicach (zeszytach) monograficznych pt. „Z przeszłości Zagłębia Dąbrowskiego i okolicy".

Miejsca opisane przez zagłębiowskiego krajoznawcę uległy oczywiście przez ostatnie kilkadziesiąt lat znacznym przekształceniom ale i dzisiaj jest to piękny zakątek naszego regionu, niewątpliwie wart poznanie do czego serdecznie zachęcamy.

"Szwajcaria Zagłębiowska" w opisie Mariana Kantora-Mirskiego (1932)

OKRADZIONÓW

Wioska leżąca nad Białą Przemszą, która przepłynąwszy swobodnie równinę Pustyni Błędowskiej, pod osadą natrafia nagle na pasmo wzgórz dolomitów triasowych, łamie się gwałtownie: Pod kątem 80° i przeżyna się w poprzek tego pasma, tworząc na przestrzeni około 4 km wspaniałą dolinę erozyjną o wybitnie górskim charakterze.

Brzegi doliny Okradzionowskiej, dochodząc znacznej wyniosłości, mają spadek możliwy do wchodzenia. Od głównej doliny prowadzą boczne wąwozy i parowy lewobrzeżne, w których tu i ówdzie wyłaniają się skały dolomitowe.

Przepiękna dolina Okradzionowska nie bez powodu nosi nazwę "Szwajcarii Zagłębiowskiej", lecz daremne byłyby wszelkie wysiłki zmierzające do przedstawienia piórem jej wspaniałości. Każdy opis, choćby najbarwniejszy, nie zdoła uwypuklić tych cudów przyrody, które tu natura tak hojnie na każdym kroku rozrzuciła. Bezmiar piękna, bezmiar uroku, bezmiar poezji, czar krajobrazu, przepych barw i blasków, "potop" zieleni w tysiącznych odcieniach, perlista toń bystrych fal wijącej się mnogimi zakręty Przemszy, gdzieniegdzie opalizująca a wszędzie kryształowej przeźroczystości, niebotyczne brzegi doliny porosłe drzewami liściastymi i iglastymi, przepiękne polany nadrzeczne i leśne, urocze a wąskie wąwozy, upajająca w porze letniej woń kwiecia łąk i lasów, przepyszna świeżość górskiego powietrza -wszystko to składa się na to, że dolina Okradzionowska nie ustępuje w piękności dolinie Prądnika.

Piękno doliny rozpoczyna się już od dworku Kuźniczka, w miejscu gdzie rzeka Biała wlewa się do Przemszy i potęguje się stopniowo z biegiem tej ostatniej, roztaczając swoją wspaniałość około kapliczki przydrożnej, stojącej obok tartaku i koło młyna poniżej, gdzie widnieje przecudna polana znacznych rozmiarów.

Do osobliwości doliny Okradzionowskiej należy zaliczyć owe niespotykane nigdzie w Zagłębiu stada jaskółek brzegówek, które w wysokich i pionowych lessowych brzegach, jakie widnieją obok mostu, powydrążały sobie swoje gniazdka, poza tym kwiczoły, które tu zlatują się nieraz olbrzymimi stadami.
Przecudny ten zakątek, który prawie na całej przestrzeni przedstawia się jeszcze tak, jak go matka przyroda stworzyła, który z położenia swego i czarujących widoków śmiało może współzawodniczyć z zagranicznymi, zażywającymi sławy europejskiej - nie jest wykorzystany odpowiednio.

Przykro jest powoływać się na obce wzory, ale choć z ciężkim sercem, trzeba stwierdzić, że gdyby taka dolina Okradzionowska znalazła się u obcych, poza granicami, stałaby się pierwszorzędnym i sławnym letniskiem z całym szeregiem willi, mającym doskonale drogi, zorganizowane dojazdy i różnorodną komunikację, nie mówiąc już o takich udogodnieniach jak: kawiarnie, restauracje, plaże itp. a tymczasem obecnie brak do niej dobrej drogi dojazdowej, o jakiejś kawiarence czy restauracji, gdzie by po przebyciu pieszo kilku względnie kilkunastu kilometrów, można się pokrzepić jadłem czy napojem, mowy nie ma. Warunki są idealne i wioska ze swą wymarzoną doliną mogłaby się stać drugim Ojcowem...

O początkach wioski niestety nic nie wiemy. Istniała już jednak w 1306 roku i jest wymieniona w dokumencie sporu o las między niejakim Ostrobądem z Niegowonic a biskupem krakowskim Nankierem; spór trwał o las położony pomiędzy Okradzionowem a Niegownicami i opisany został w Kodeksie Dyplomatycznym Katedry I Krakowskiej (I, nr 156).

Około roku 1460 (Jan Długosz, Liber Beneficiorum, t.II, str. 188) wioska posiadała 9 łanów kmiecych, 3 zagrodnicze i 2 łany wójtowskie. Była już wtedy własnością biskupów krakowskich i w ich władaniu pozostawała aż do roku 1790. Następnie przeszła na własność Korony. W XVI wieku na pewnej części wioski siedział niejaki Walenty Kmita, do którego również należała karczma z pół łanem roli. W pierwszej połowie XIX wieku dzierżawcą osady był Maurycy Kossowski, a później Dobieccy.

W XIX wieku Okradzionów składał się z trzech osad: z właściwego Okradzionowa, z osady Mały Dołek i z Kuźnicy Okradzionowskiej. Ostatnie dwie dziś już nie istnieją. Osada Mały Dołek leżała przy drodze wiodącej do Łosienia, w pobliżu kapliczki do dzisiaj stojącej w polu przy tejże drodze. Poniżej tej osady stał folwark biskupi. Osada Kuźnica Okradzionowska leżała w pobliżu drugiego folwarku, dziś zwanego Kuźniczka. Górnictwo na terenie Okradzionowa jest tak stare, jak sama wioska. Jak w najbliższej okolicy, tak i tu kwitło do XIII wieku kopalnictwo kruszcowe. Upadłszy w XIV wieku, zakwitło z powrotem w XVI wieku. Kopalnie okradzionowskie należały nawet do najsławniejszych szczególnie w Małym Dołku. Do najznakomitszych i najbogatszych zaliczały się kopalnie Olsze, Chlebna, Wawrzeńcze, Żytna i Lipie. Że takie kopalnie istniały, świadczy o tym zapisek w Księdze Żupnika Sławkowskiego treści następującej:

Anno 1567 die 14 Julij.
In presentiam officii veniens providus Veceslaus dictus Waczek, Licenciavit 6 fodinas in Okradzionowskie nuncupatas Lypie, Glogi, Olsze, Chlebna, Wawrzencze, Zitna.


(Tłumaczenie: Rok 1567 dnia 14 lipca. W obecności urzędu przyszedłszy zapobiegliwy Wacław zwany Waczkiem, zafrysztował 6 kopalń w Okradzionowskim, nazwanych Lipie, Głogi, Olsze, Chlebna, Wawrzeńcze, Żytna.)

Kopalnie wymienione eksploatowali, jak głosi wymieniona wyżej księga: Wacław zwany Waczkiem, Wojciech Król, Mateusz Mucek, Józef Kmiotek, Marcin Dziża, Jan Stychno - sołtys z Łosienia, Pabiankowie ze Sławkowa, Walenty Maczuga i Jakub Maczuga.

Pod koniec XVI wieku istniała nawet w Okradzionowie kuźnica czyli huta, w trzech kołach wodnych, której właścicielem był szlachcic Walenty Kmita. W hucie zatrudnionych było 12 robotników. Gdzie leżały wyżej wymienione kopalnie i gdzie stała huta, nie jest wiadomo. Prawdopodobnie rozmieszczone były na terenie dzisiejszych przysiółków Rudy i Kuźniczka i częściowo na wzgórzach od strony Strzemieszyc. W Okradzionowie w roku 1836 Maurycy Kossowski zbudował hutę żelazną o dwu wielkich piecach obliczonych na 30 tys. centnarów surowca. Huta była czynna do roku 1850.

KUŻNICZKA NOWA

Na lewym, wyniosłym brzegu doliny Okradzionowskiej i nad kilku parowami, rozsiadła się urocza wioska Kuźniczka Nowa. Otoczona dookoła lasami, przedstawia się nadzwyczaj malowniczo, tworząc niejako jedną całość z Okradzionowem.

Niewielka ta wioska, której domki otoczone sadami wiśniowymi, w porze letniej jest nie tylko miejscem wycieczek, lecz nawet letniskiem, gdzie zawsze kilkanaście rodzin miłujących piękno przyrody, przy bywa tu na wywczasy.

Dzieje wioski, to dzieje Okradzionowa, którego niegdyś była przysiółkiem, to dzieje dawno minionego górnictwa kruszcowego. Nazwa jej wskazuje, że w czasie bliżej nieznanym musiała tu istnieć kuźnica przetapiająca kruszce.

Jedynym zabytkiem wioski jest przydrożna kapliczka z typowym i charakterystycznym daszkiem koronkowym. Liczy sobie pewno z górą 200 lat (w 1932 roku - dop. red. ), lecz trzyma się jeszcze krzepko, choć już nieco pochylona. Drugiej takiej, typowo polskiej kapliczki nie uświadczysz na całym terenie Zagłębia i jego okolicy. Jest to unikat, któryby należało za wszelką cenę uchronić od zniszczenia, przez odpowiednie podpórki i nakrycie, zabezpieczające od wpływów atmosferycznych, szczególnie od deszczu i śniegu. Jeszcze przed kilkoma laty, na wschód od wioski rósł jedyny w tych okolicach wspaniały las brzozowy, jednak został barbarzyńsko wycięty. Dziś po nim nawet śladu me pozostało. (…)


0 odpowiedzi
Komentarze

Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Region w pigułce
Historia
Obszar i granice
Herb i barwy
Ludzie
Legendy i podania
Muzea i galerie
Kinematografia
Ciekawostki

Kącik Regionalisty

Doł±cz do nas
czyli zapraszamy
do działania

Wesprzyj
nasze
działania

Warte czytania








Nasi partnerzy




_

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
statystyka